Tu mogę być sobą

Majówka.
A miało być tak pięknie, a znów pogoda zaskoczyła i odmówiła posłuszeństwa. Słońce zaświeciło na powrót do domu i grzało przez szybę samochodu. Matka po powrocie zaczęła zastanawiać się nad swoim matkowaniem, a wszystko za sprawą wizyty u teściów. Mały Człowiek bardzo szybko wyczuł grunt i niejednokrotnie gwiazdorzył mając wokół skupioną na nim publikę.Co więcej, jak na gwiazdę przystało, nie zabrakło chwil marudzenia i niezdecydowania, zwłaszcza w sytuacjach wspólnych posiłków. Matka w dyscyplinowaniu była zwykle osamotniona, więc i się nie dziwi, że Mały Człowiek doznawał pomieszania myśli.  A, że Matka przy rodzinnym stole nie śpiewa, samolocików nie startuje, za wszystkich jeść nie prosi, to czasem jedynie rezygnacja z karmienia rozkapryszonej buzi i przeczekanie humoru zdawało się być najrozsądniejszym rozwiązaniem.

To nie jest łatwe.
Matki rola jest  trudna w takich sytuacjach, zwłaszcza, gdy chce zachować zdrowy rozsądek. Kocha szalenie, lecz wie, że serce i rozum to jedyna dobra mieszanka w dziedzinie wychowania. Nie zachwyca się każdym pierdnięciem bo okres ślepego zauroczenia ma już za sobą. Jawi się być oprawcą, gdy trzeba się pozbyć baboków z nosa, a Mały Człowiek drze się wniebogłosy. Jednak jak na ironię okazuje się być przystanią bezpieczeństwa, w sytuacjach gdy ktoś zupełnie obcy pojawia się na horyzoncie.

Powrót do domu.
Mały Człowiek cieszy się każdym kątem, zaczyna się sam bawić, spogląda na Matkę, uśmiecha się. Jest w stu procentach sobą. Jak mówi stare mądre porzekadło: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

5 myśli w temacie “Tu mogę być sobą

  1. kiedyś też spinałam się na takich spotkaniach – bo ja swoje, a oni swoje i na pewno gorzej niż ja chce. teraz dosłownie olewam wszystko a dziecko idzie w „obce” ręce a ja mam spokój 😀 jemu źle nie jest a mi tym bardziej 😉
    polecam!

  2. Ja też zawsze cieszę się z powrotu do domu, mimo, że moje dzieci wszędzie się odnajdą – tak jak piszesz – w domu są sobą 🙂

  3. U nas podobnie, gwiazda nad gwiazdami w towarzystwie… a w domu, spokojnie do swojego kącika pomaszeruje, otworzy książeczkę i pokaże króliczka i żadna z niej już gwiazda.:) Dlatego prawda, w domu najlepiej! 🙂 Pozdrawiamy i zapraszamy do siebie:)

  4. Moje dzieci na majówce u dziadków też dostały „małpiego rozumu”. Jednak dziecko to inteligentne stworzenie i dobrze wie, że po powrocie do domu wracamy do rzeczywistości i Matka nie zamierza spełniać każdej wymyślonej zachcianki na tupnięcie nogą 🙂

  5. Najtrudniej jest jak dzieci wracają po wakacjach od dziadków. Czasem musi minąć nawet miesiąc, żeby wróciły do naszych domowych reguł. Ale już się do tego przyzwyczaiłam i wiem, że po prostu trzeba czasu 😉

Dodaj odpowiedź do nieperfekcyjna Anuluj pisanie odpowiedzi